czwartek, 5 lutego 2015

Chomikowanie a... pomaganie


To się na pewno jeszcze przyda! Jeszcze kiedyś się w to zmieszczę! Będzie w sam raz, kiedy będę robić remont, generalne porządki, ...,  pielić w ogrodzie (zakładając, że będę mieć kiedyś ogród) itp itd. Ileż razy sobie znajdowałam tego typu wymówki, żeby właśnie generalnych porządków w szafie NIE zrobić, to nawet trudno zliczyć.
Obalam mity!
  • Remont
Jeszcze nie tak dawno przynajmniej ta wymówka miała jakiekolwiek usprawiedliwienie. Bez namysłu więc co było w poprzedniej szafie zostało spakowane i przewiezione w nowe miejsce. Bo przecież zrobię odpowiednią segregację już po remoncie, wykładając rzeczy z kartonów, worków. Taaaaa :) Zaraz miną trzy lata odkąd się przeprowadziliśmy. Szczęśliwie wszelkie 'brudne' remontowe kwestie już za nami. Na oko licząc ze trzy koszulki zostały przez to zmarnowane - przy malowaniu, czy też przy porządkach. Reszta... uwaga uwaga... również została z name! Szczęście związane z plus minus zakończonym remontem + znalezienie odpowiedniego schowka tylko spotęgowała niechęć do zajęcia się tematem. 
  • Codzienne domowe zajęcia, porządki.
Umówmy się. Co trzeba robić, żeby przy tego typu zajęciach naprawdę zniszczyć ubranie tak, żeby musieć je wyrzucić? Tym bardziej, że (przynajmniej mi) plama na koszulce nie przeszkadza, żeby chodzić w niej po domu. Może dziwna jestem, ale tak mam. By 'wykończyć' ubrania zalegające w schowkach przy domowych zajęciach potrzebowałabym szybko licząc z 50 lat - biorąc pod uwagę wszystkich domowników - tych obecnych i tych przyszłych.
  • Pielenie w ogrodzie
Ogrodu nadal brak. Nic się nie zmieniło.
  • Jeszcze kiedyś się w to zmieszczę
Moja ulubiona wymówka :) Taaa... :) Nie będę się bardziej pogrążać. No comments.
  • Sentyment
To jest chyba najtrudniejsze. Zakupiony po pierwszej wypłacie sweterek. Bluza, która przeżyła ze mną studia. Najwygodniejsza na świecie spodnie pamiętające wszelkie pory roku. A jak do tych paru moich rzeczy dodać te należące do Mr Męża będącego idealnym przykładem chomika? Trudno też się czasem z nim nie zgodzić. Bluza, która pamięta poprzednie tysiąclecie, której ściągacze wyglądają niebo lepiej jak w tej kupionej rok wcześniej jest smutnym przykładem rzeczywistości naszej.

Oczywiście wymówki możemy mnożyć, wymyślać kolejne. Nasze doświadczenia, środowisko, z którego się wywodzimy bądź też, w którym obecnie jesteśmy zapewne pomoże w znalezieniu kolejnego powodu, by mnożyć kufry, kartony, schowki, schoweczki.

Klasyczni amerykańscy naukowcy powiedzieliby, że jeśli czegoś nie założyliśmy od roku, dwóch, dwóch i trzech miesięcy, ... (okres zależny od kolejnych badań amerykańskich naukowców), to już tego nie włożymy. A my co? Pewnie, że tak! Nawet tutaj pod prąd! Ja nie założę?! Ja?!
I tak mijają miesiące i lata. Schowek coraz bardziej wzdęty. Trudno stwierdzić co tak naprawdę zawiera w sobie. Strach zaglądnąć. 

Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że przepotwornie nie lubię czegoś wyrzucać. Ileż można przewozić rzeczy do mamy i jej zagracać przestrzeń?

Ale stało się! Przyznać muszę, że w ciągu ostatniego 1.5 roku już drugi raz firmie, w której pracuję, a właściwie dzięki ludziom zaangażowanym w przeróżne społeczne inicjatywy, udało się zmotywować mnie to przejrzenia szaf.

Jakiś czas temu dzięki temu stare kołdry, ręczniki, koce trafiły do schroniska dla zwierząt.

Dzisiaj zakończyła się kolejna akcja. Tym razem ubraniowa. Cel: wsparcie Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta.

I... Taaaadaaaammm!!!!! Można? Można!


Powiem Wam szczerze, że świadomość, że te rzeczy mogą się jeszcze komuś przydać zadziałało na mnie zdecydowanie bardziej motywująco niż tysiące wywodów amerykańskich naukowców. Miejsc, które z chęcią przyjmą takie dary jest mnówstwo. Nie tylko w dużych miastach.

Zdaję sobie sprawę z tego, że zorganizowanie takiej akcji w miejscu pracy zdecydowanie ułatwia sprawę. Twierdzenie jednak, że nie wiem gdzie mogę oddać, jest tylko kolejną wymówką. Takie organizacje, jak Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta, Domy samotnej matki, Emmaus, PCK z chęcią przyjmą takie dary. Pamiętajmy jednak, że ubrania powinny być czyste i w dobrym stanie. Nie oddajemy ich przecież do przechowalni ubrań. One mają realnie komuś służyć.

Skoro tak bardzo lubiliśmy nasze ubrania, tylko z różnych powodów już nam się nie przydadzą, oddajmy je w dobre ręce!

Może warto zacząć wiosenne porządki nieco wcześniej? Sprawdziłam. Polecam.

A Gosi dziękuję za użyczenie swoich mięśni do pomocy w przeniesieniu worów!!! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz