piątek, 14 sierpnia 2015

Piątkowa niespodziewajka

Ten dzień, kiedy przychodzisz w poniedziałek do pracy i nie spodziewasz się niczego dobrego. Nie jesteś tam od wczoraj, więc przypuszczenia z wiadomości na wiadomość stają się rzeczywistością. Ale jednak nie do końca... Wśród maili znajdujesz tego jednego jedynego, który zmienia Twoje postrzeganie najbliższych dni. Jest to przypomnienie, że piątek masz wolny, gdyż azaliż firma rekompensuje Ci fakt, że 15 sierpnia pechowo wypadło w sobotę w tym roku. Fakt! Dawno temu coś gdzieś na ten temat było, ale kto by pamiętał. Niemniej miło, że ktoś przypomniał. Dziękować! :) 

Rozpoczęło się więc odliczanie. Poniedziałkowe przypuszczenia bowiem były bardzo bliskie prawdy z tą różnicą, że to nie tylko pierwszy dzień tygodnia był, nazwijmy to delikatnie, trudny. To jeden z tygodni, które ustawowo powinny być krótsze. 

I wydawałoby się, że kiedy już nadejdzie ten upragniony piątek to powylegujesz się nieco dłużej w łóżku (bo możesz! Mister Mąż odwozi Twe dziecię do przedszkola, a Ty przecież masz wolne), zjesz śniadanie i leniwie rozpoczniesz dzień. Cisza i tylko Ty i Twój Kindle. Może po tygodniach czytania jedynie w tramwaju dowiesz się czy Twierdzy Brzeskiej rzeczywiście było coś wartościowego i jak wypadł nasz wywiad (Severski Vincent V. "Nielegalni", 2011 - Polecam!).

I pewnie to realne, gdy.. się nie jest mną :)

Bo jeśli jesteś mną, to wstajesz wcześniej niż zwykle i nie możesz zasnąć, wstawisz pranie, wyprasujesz parę rzeczy, które musisz mieć...Tak! Prasujesz przy 35 stopniach za oknem (mając je od strony południowej)!!! I Tak! Ja, która nie prasuje wszystkiego wpada na pomysł, żeby w taką pogodę właśnie to robić. Ale nawet ja stwierdzam, że niektóre rzeczy wyprasowane po prostu muszą być. :) Ogarniasz przestrzeń i stwierdzasz, że musisz się poruszać. Tak poruszać. Tak - tam dalej jest jakieś 35 stopni. Ale... Eureka! Na siłowni jest klimatyzacja! Więc pierwszy raz od tygodni zbierasz się, żeby właśnie tam spędzić wczesne popołudnie. Nie masz weny, ale się przynajmniej starasz.

W międzyczasie wpadasz jednak na kolejny genialny pomysł. Może by tak zdobyć Koronę Wrocławia!? Zmiana planów więc. Najpierw kierunek Towarzystwo Miłośników Wrocławia i Tadaaaam!!!!! :) Mamy to! Dość wymówek - będziemy wchodzić rodzinnie na wieże wrocławskie różniste*! :)



Dziecko w przedszkolu, Mr Mąż w pracy - dzisiaj się nie powspinasz. Czas wracać do domu po strój sportowy i go na siłownię. Ale ale... wtem widzisz czerwony autokar na środku rynku. No i cóż. W pracy nie możesz się doczekać na kolejną akcję krwiodawstwa, do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa nie możesz się zebrać, a tu autokar wyrasta wprost przed Tobą. Cóż! Jak to powiedziała pani doktor:"Grzech marnować taką hemoglobinę" :) I jest Cię 450 ml mniej. I wiesz co? Jest super!**




Bo niektórzy nie potrafią inaczej... odpoczywać! :)

Pozdrawiam z długiego weekendu!

*Szczegóły niebawem :)

** Ogromne podziękowania i serdecznie pozdrowienia dla ekipy z wesołego czerwonego autokaru - akcji wyjazdowej RCKiK. W takim towarzystwie to jeszcze większa przyjemność! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz