czwartek, 15 grudnia 2016

Pogodzona i gotowa na zmiany

Aj! I zaś zeszło! Chciałabym wytłumaczyć to jakoś z sensem, ale ciężko. Wydawałoby się, że sprawa jest banalnie oczywista, ale by być w zgodzie sama ze sobą, nie mogę tak przyznać.

Tak! Dodatkowa para rąk, która w domu pojawiła się pół roku temu, pisania bloga nie ułatwia. Nie jest jednak tak, że młodsza młodzież absorbuje mą uwagę aż tak, że nie jestem w stanie pisać. Co to to nie! Tym bardziej, że codziennie wraz ze swą siostrą tematów mi dodają. 

I tu jest pies pogrzebany właśnie!

Pewnego dnia zdałam sobie sprawę, że gdy tylko siadam do komputera, by tutaj parę słów zostawić, to mam w głowie tematy mniej lub bardziej "dzieciowe". Powiem więcej! Po jednym z wpisów, ktoś nawet nazwał moje pisanie parentingowym. Nie to, że mam coś do blogów parentingowych. To nie tak. Zrozumcie mnie proszę dobrze. Kilka nawet regularnie czytam. Nigdy jednak nie pomyślałam, że mogłabym takie pisać. Za wysokie progi na me nogi drodzy Państwo. Me rodzicielstwo to istny plac boju. Ciągłe próby pojęcia co by tu zrobić, żeby było dobrze. Podejście do tego z przymrużeniem oka ratuje mi życie i psychikę przede wszystkim. I mimo że ostatnio powoli urastam do rangi Starszego Specjalisty ds. Walki z Zapaleniem Krtani (brawa dla mych latorośli, które na mnie zagłębienie się w temat wymusiły), to jednak zupełnie na siłach się nie czuję, by temat tutaj omawiać. Jakby dodać do tego moją miłość do placów zabaw, czy dyskusji pro i anty cokolwiek dzieciowego, to więcej chyba nie trzeba by mieć pewność, że ta droga nie dla mnie. Porównanie jednak traktuję jako komplement i serdecznie za nie dziękuję! "Na prawdziwo", jakby powiedziało me dziecię, próbować jednak nie będę. 

Zajęło mi to trochę (jak widać patrząc na datę ostatniego wpisu). Niemniej pogodziłam się sama ze sobą, że nie ucieknę. Z wiadomych względów tematyka "dzieciowa" może pojawić się w najbliższym czasie nieco częściej i to nie ze względu na wyprawy wszelakie, jak to onegdaj bywało. Ostrzegam. Postaram się jednak nie zanudzić :)

Szczególnie, że dziać się działo, dzieje i dziać będzie. Pierwsze zmiany na blogu zauważyliście? Co myślicie? To dopiero początek! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz